sobota, 10 lutego 2018

Post powitalny

Witamy!
Jakiś czas temu do każdego z nas zapukała Wena. Tak, tak. Ta sama, o której piszą do tej pory wielcy poeci, o której istnieniu wiedzą wszyscy, którym pisanie i tworzenie nie jest obce; ta sama, bez obecności której napisanie choć króciutkiego opowiadania czy żartobliwego wiersza jest prawie niemożliwe. Czemu prawie? Bo byle jak można napisać zawsze ;)
Ad rem.
Zapukała.
Postanowiliśmy dać jej szansę. Ugościliśmy, poczęstowaliśmy herbatą i kawą. Dostała pokój z kominkiem, miękki fotel do siedzenia i kocyk na kolana.
Mimo to - Wena nie była zadowolona. Powtarzała ciągle, że wszystko jest w porządku, że nic więcej nie potrzebuje, że będzie współpracować, ale było widać, że coś jej nie pasuje.
Dopiero tamta sobota zmieniła wszystko.
Tamta sobota - to dzień, w którym pierwszy raz przyjechała do nas Monika Anna Oleksa. Pisarka. Blogerka. Eseistka. Lektor języka angielskiego. Drobna kobieta z ogromnym sercem, z niezwykłą wrażliwością, z mądrością wymalowaną w oczach i ciepłym, dobrym słowem dla każdego. Po prostu - Monika.
Wena aż klasnęła w dłonie.
- No, nareszcie. Teraz możemy wziąć się do pracy - energicznym ruchem odrzuciła koc, wstała z fotela i żwawym krokiem pomaszerowała do czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej w Bychawie, a my - za nią.

Od tamtej chwili minęło kilka miesięcy. Warsztaty oficjalnie się skończyły, aby - trwać nadal :) Monika przyjeżdża do nas, wciąż dzieli się nami swoim doświadczeniem, uchyla rąbka swojego warsztatu, troszeczkę opowiada o tym, jak Ona pisze... A my próbujemy - swoich sił, kształcimy swoje umiejętności, wygładzamy swój styl... i ostrzymy swoje literackie pióra :)
Po zakończeniu projektu dołączyło do nas kilka osób i teraz spotykamy się już w nieco większym gronie.
O niektórych efektach obecności Pani Weny wśród nas, Drogi Czytelniku, już wiesz. O innych - mamy nadzieję, usłyszysz niebawem. Tymczasem jednak - zapraszamy Cię tutaj, na naszego bloga, do naszego Zacisza. Rozgość się i zobacz, co u nas słychać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Życie tak szybko mija...

  Życie tak szybko upływa. Za szybko, jak dla mnie. Ale nie mnie oceniać zamysł Wielkiego Zegarmistrza, widocznie jest w tym zamierzony sens...